January 14, 2010

Rok specjalnej troski..

Rok specjalnej troski..


Nowy Rok już na dobre zadomowił się w naszych kalendarzach i choć zapewne większość z nas już się z tym oswoiła, zapominając o szumiącym w uszach szampanie, to mam nadzieję, iż nie oznacza to zaniechania podjętych postanowień noworocznych. Warto jednak pamiętać, iż ten rok nie rozpoczął się ot tak sobie, jak to bywało w innych latch, ale aby nastąpił potrzebne były setki godzin przygotowań i ciężkiej pracy sztabu ludzi. Jak ta praca została wykonana można było przekonać się na koncercie otwierającym ten rok w sposób szumny i wystawny, a mianowicie koncercie Lang Langa, który otworzył nam rok Chopinowski. Lang Lang cieszy się sławą niczym gwiazda popkultury i moim zdaniem niewątpliwie taką gwiazdą jest. Uznany przez amerykański magazyn Time za jednego ze stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie w 2009 roku. Być może to dlatego, że w 2008 roku ponad 5 miliardów ludzi oglądało występ Lang Langa podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie, a być może, bo wielki pianistą i showmanem jest. Tego nie wiem. Na wspomnianym koncercie też nie byłem i nie o tym będzie ten wpis. Ci co byli pewnie mogli być zachwyceni, bo to i gwiazda światowego formatu i Chopin w tle – choć moim zdaniem powinno być zdecydowanie odwrotnie – i udział mediów i spledor i hailaif. Narodowy symbol.

Ja za Chopinem nie przepadem, choć jako muzyk wiem, iż był geniuszem zarówno fortepianu, jak i kompozycji i nie mam co do tego wątpliwości. Jego kompozycje są absolutnie jedyne w swoim rodzaju i mimo, że takie dla nas polskie, to jednocześnie całkowicie internacjonalne. Oczywiście jak każdy, ulegam urokowi jego pięknych melodii, fantazyjnych akompaniamentów, lekkości i polskości frazy, czy genialnej wirtuozerii zamkniętej w kameralnej formie. Uwielbiam jego rubato i liryzm, i zamaszytość. Podziwiam jego wirtuozerię i lekkość kompozycji. Zazdroszczę mu wszystkiego, co osiągnał jako muzyk, ale ja za Chopinem nie przepadam. Jest tak otóż nie dlatego, że tej muzyce czegoś brakuje, ale dlatego, że jest w niej czegoś w nadmierze. Notabene, obawiam się, iż przyznanie w Polsce, iż nie lubi się muzyki Chopina, a tym bardziej zarzucenie mu braku umiaru jest niczym świętokradztwo i kalanie rodzinnego gniazda porównywalne jedynie z obojętnym, lub niedajboże negatywnym stosunkiem do Jana Pawła II.

Nie będę się jednak rozpisywał o Chopinie, ani o moim do jego muzyki stosunku, bowiem jest on, a właściwie rok jemu dedykowany, jedynie tłem czy pretekstem do moich spostrzeżeń i przemyśleń. Już po raz kolejny na moim blogu chcę skupić się na roli mecenasa sztuki, jaką przejęło i wykonuje państwo, wraz ze wszelkimi powołanymi instytucjami kultury. Jakie cele stawia sobie to państwo i jakie narzuca ograniczenia w promowaniu kultury? Jakie proponuje rozwiązania i czy są one adekwatne do rzeczywistych potrzeb, czy może do potrzeb wybranych grup docelowych?

Od czasu kiedy państwa przejęły rolę mecenasów sztuki musimy się liczyć z tym, iż będzie ono promowało to, co dla niego istotne, czyli symbolikę narodową i artystów, którzy w jakiś sposób wpisują się poprzez swoją działalość w promowanie kraju na arenie międzynarodowej, choć nie tylko. W związku z tym, iż jest to mecenat instytucjonalny, a więc decyzje podejmowane są poprzez wybrane forum, z pewnością mamy do czynienia z promowaniem interesów grup społecznych/artystycznych, czy stowarzyszeń, które mają możliwość wpływu i reprezentują wybrane grupy. Jest to oczywiście związane z pewnego rodzaju polityką, którą należy uprawiać, aby zaskarbić sobie łaskę mecenasa.
Było tak od zawsze, bo i od zawsze bez pomocy mecenatu nasze dziedzictwo kultury byłoby uboższe, a z pewnością mniej spektakularne.

Niezależność artystyczna, wizja i samowystarczalność jest mitem naszych czasów, bowiem bezinteresowny mecenat nie istnieje, a w kulturze zachodniej egzystowanie bez pieniędzy jest równie niemożliwe, jak budowanie wizerunku artysty, który odniósł sukces*.

post scriptum
z nieoficjalnych informacji wiem, iż Rok Chopinowski pochłonął niemalże cały budżet instytucji kultury w tym roku.. ilość wydarzeń jest wręcz przytłaczająca, a ja obawiam się czy promowanie tego kompozytora nie przyniesie jednocześnie przesytu jego osobą.. zainteresowanym polecam stronę: http://chopin2010.pl

* od 2006 roku Lang Lang jest ambasadorem marki Audi na świecie i podczas swoich tras koncertowych pianista podróżuje zawsze i wyłącznie samochodami Audi..